„Jak poślubić wampira milionera” Kerrelyn Sprks to historia niemożliwa, paranormalna, romantyczna i wypełniona humorem.

Roman. Mężczyzna idealny, przystojny, bogaty, ma własną firmę, jest geniuszem, wymyślił synetyczną krew, która codziennie ratuje miliony ludzi. I jest wampirem.  Shanna. Śmiertelna dentystka, która wpakowała się w niezłe kłopoty, jest ścigana przez rosyjską mafię i najokrutniejszego wampira – Ivana Petrovskiego. Uratować ją może tylko inny wampir.

Książkę czyta się szybko, tylko radzę ją czytać w domu, bo poza nim możecie wybuchnąć nagle niekontrolowanym śmiechem i ludzie będę się na was dziwnie patrzeć. Wiem, bo sama przeżyłam taką sytuację.

Według mnie ta historia nie ma wad. Tak bardzo mnie wciągnęła, że nie byłam w stanie odłożyć książki. Czytałam ją nałogowo. A kiedy się skończyła poczułam ogromny zawód, że jest taka krótka, ale na całe szczęście istnieje też kontynuacja składająca się z 15 tomów! Gdyby nie to wpadłabym chyba w czarną rozpacz.

Są dwie rzeczy, które mi się nie podobają, ale nie dotyczą samej historii. Mianowicie nie podoba mi się okładka. Na moim egzemplarzu była to kobieta stojąca tyłem w czerwonej, wyciętej sukience, a na plecach  miała tatuaż, czerwoną różę. Nie wiem, nie pasowało mi to do książki, chyba nie miało nic wspólnego z historią, a może po prostu nie umiem jej prawidłowo zinterpretować.

Drugą rzeczą jest tytuł. Rozumiem, że Kerrelyn Sparks  wpadła na pomysł przeistoczenia nazw filmów. Podoba mi się ten pomysł, ale w kolejnych książkach z tej serii tytuły wydają mi się lepsze.  Dla mnie i moich znajomych ta książka zawsze istniała i będzie istnieć pod nazwą ,, Roman”. W sumie sama nie wiem dlaczego, może przez to, że nazwa jest za długa aby za każdym razem wymawiać ją całą.

Szczerze mówiąc, nie wiem czy ta historia zasługuje na większy rozgłos. Z jednej strony na pewno, bo książka jest genialna, ale z drugiej strony są historie, które chcesz zachować tylko dla siebie lub ewentualnie podzielić się nimi z najbliższymi osobami. ,,Jak poślubić wampira milionera” jest dla mnie taką książką, dlatego nie będę wam jej na koniec polecać. Mam nadzieję, że o zrozumiecie.

Julia Durda

 

Podczas lipcowego spotkania obchodziliśmy rok istnienia mDKK. Z tej okazji w rolę moderatora wcieliły się klubowicz ki: Julia Durda oraz Maja Ciesińska.