Tym co wyróżnia „powrót do Nałęczowa” Wiesławy Bancarzewskiej od innych romantycznych opowieści o niespełnionych w życiu kobietach jest miejsce gdzie główna bohaterka udaje się by poszukać upragnionej miłości. Nie są to mazurskie jeziora, podlaskie lasy czy jakaś nadmorska wieś poza sezonem turystycznym. Otóż autorka serwuje głównej bohaterce Annie jak najbardziej realną podróż w czasie, a dokładnie do roku 1932 kiedy to na świecie żyją jeszcze jej krewni. Jak wychodzi autorce ten dość odważny dla co by nie było konserwatywnej konwencji powieści romantycznej zabieg? Całkiem interesująco, choć należy pamiętać że to wciąż klasyczna romantyczna historia w której poszczególne role obsadzone zostały już na starcie. Jeśli przyjmiemy ten fakt do wiadomości otrzymamy całkiem udaną zabawę czytelniczą.